Niesamowita uroda węgierskiej stolicy nie pozostawia obojętnym żadnego z jej gości. W Budapeszcie na 3 dni najważniejsze jest, aby się nie zgubić i mieć czas, aby zobaczyć przynajmniej najbardziej podstawowe zabytki jednego z najciekawszych miast Starego Świata.
Przejdźmy przez style
Najsłynniejsza aleja miasta nosi imię Andrássy. Jego budowa rozpoczęła się pod koniec XIX wieku i trwała prawie cztery dekady. Warto spacerować aleją powoli, aby nie przegapić żadnej z tutejszych atrakcji. Przepiękny budynek Opery Węgierskiej i szare Muzeum Terroru, z którego ledwo wyczuwalnie wieje chłód minionej tragedii, frontowa fasada Muzeum Sztuk Pięknych i stare kawiarnie, gdzie pachnący napój przygotowywany jest według niesamowitych receptur, to wszystko to Aleja Andrássy. Na całej długości ulica ozdobiona jest wieloma budynkami, z których fasady Atlantydzi i Kariatydy spoglądają na spacerowiczów, nadając spacerowi szczególną atmosferę zanurzenia w historii.
Stawanie się wyspiarzami
Na środku Dunaju, dzielącego miasto na Budę i Peszt, znajduje się wyspa z parkiem. Jego historia jest pełna dramatu. Córka króla Beli IV, księżniczka Margit, miała zostać zakonnicą na rozkaz swojego ojca, gdyby z łaski Bożej Tatar-Mongołowie opuścili kraj. Wszechmogący usłyszał przysięgę króla i najeźdźcy opuścili dom, a nieszczęsna dziewczyna została oblubienicą Boga.
Dziś w parku można jeździć na rowerach, relaksować się w źródłach termalnych, a nawet posurfować w basenie ze sztuczną falą. Tu w parku znajdują się ruiny klasztoru zakonu dominikanów, na terenie którego znalazła schronienie nieszczęsna księżniczka Margit.
Źródła termalne są atrakcją turystyczną stolicy Węgier, która pozwoliła jej mieszkańcom na zorganizowanie kąpieli. Raz w Budapeszcie przez 3 dni, sensowne jest gotowanie na parze w orientalny sposób w Rudash. Łaźnia ta została odziedziczona po Turkach, a jej ośmiokątny basen jest ukryty pod luksusową kopułą z kolumnami. W łukach ukryte są baseny parowe i małe. Przyjemność i rozkosz, szczególnie w sezonie zimowym, gwarantowane w stu tysiącach procent!
Jemy kasztany
Słynny węgierski deser „Shomloy Galushka” został wymyślony przez cukiernika Jozsefa Belaya w połowie XX wieku. Od tego czasu puree z kasztanów, herbatniki z rumem i bitą śmietaną połączone w jednej misce są najpopularniejszym przysmakiem w Budapeszcie. Deser ma kilka międzynarodowych nagród i można go skosztować w dowolnej kawiarni, przyjeżdżając do Budapesztu na 3 dni.