Ryan Pyle, brazylijski pogromca dróg

Spisu treści:

Ryan Pyle, brazylijski pogromca dróg
Ryan Pyle, brazylijski pogromca dróg

Wideo: Ryan Pyle, brazylijski pogromca dróg

Wideo: Ryan Pyle, brazylijski pogromca dróg
Wideo: Expediton Asia with Ryan Pyle: Mount Apo 2024, Listopad
Anonim
fot. Ryan Pyle, brazylijski pogromca dróg
fot. Ryan Pyle, brazylijski pogromca dróg

Igrzyska Olimpijskie w Brazylii dobiegły końca. I pomimo mankamentów organizacji, nadal stały się dla kogoś zachętą do wybrania kierunku podróży. Ryan Pyle, gospodarz Road Tamers: Brazil na kanale Travel Channel na kanale rozrywki podróżniczej, podzielił się swoimi wrażeniami na temat niezwykłych brazylijskich tradycji, Rio i tego, jak poczuć się jak rodowity Brazylijczyk.

Dlaczego zdecydowałeś się na niesamowitą podróż po Brazylii?

Podczas kręcenia poprzednich 2 sezonów serialu podróżowałem już motocyklem po Chinach i Indiach. Byłem pod ogromnym wrażeniem niesamowitego ogromu Chin i różnorodności indyjskiej kultury. Podróżowaliśmy po Chinach przez trzy miesiące iw tym czasie było wiele ciekawych, niebezpiecznych i trudnych chwil. Na początku drogi Chin nie wróżą żadnych trudności, jedzie się prosto, na spotkanie pędzą ciężarówki, nic zwyczajnego, ale wpadliśmy pod ulewny deszcz i jeden odcinek drogi był rozmyty. Nieważne jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się pokonać tego odcinka drogi. Chińczycy okazali się jednak bardzo wrażliwi – my i nasze rowery załadowaliśmy na kilka ciężarówek i wywieźliśmy z tego „błotnego piekła”.

W Indiach na każdym kroku można zobaczyć coś niesamowitego, czy to starożytne budowle i majestatyczne świątynie, czy festiwal kolorów Holi. Chociaż nie obyło się bez przygód w Indiach. Szczerze mówiąc, brud jest dla motocyklisty najstraszliwszym wrogiem, podobnie jak w Chinach, znowu wpakował nas w kłopoty. Zespół i ja utknęliśmy w błocie i wydostaliśmy się z niego na około godzinę. Niezależnie od tego cieszyłem się każdą minutą mojej podróży.

Szczerze mówiąc, po podbiciu największych krajów Azji zdałem sobie sprawę, że kolejnym miejscem filmowania będzie Brazylia. Ciekawe było dla mnie poznanie kultury brazylijskiej i poczucie „życia w wiecznym karnawale”. Nigdy nie byłam w Ameryce Południowej i bardzo interesujące było dla mnie zwiedzanie największego kraju w tej części świata i podbijanie go - poznawanie nie tylko głównych atrakcji, ale także dostanie się w głąb lądu i cieszenie się naturą. Podczas każdej podróży, a Brazylia nie jest wyjątkiem, staram się wytyczyć trasę przez cały kraj. W końcu tak widzę klimat, przyrodę, lokalnych mieszkańców na całym terytorium.

Podbój tego czy innego kraju to próby, trudne tory, pokonywanie samego siebie. Ważne jest dla mnie nie tylko zrobienie ciekawego widowiska, ale także wyjście poza granice komfortu, postawienie się w trudnej sytuacji, bo tak człowiek może odczuwać swoje lęki i je przezwyciężać.

Jaka jest najbardziej niezwykła brazylijska tradycja, z którą spotkałeś się podczas swojej podróży?

Być może najbardziej niezwykłą tradycją, z jaką spotkałem się w Brazylii, jest tradycja owadów. Miejscowi miażdżą mrówki i używają ich „krwi” lub „soku” jako środka odstraszającego owady. Oczywiście musiałem też spróbować. Nie wiem nawet, jak osiąga się ten efekt, bo jest mało prawdopodobne, aby mrówki te miały jakiś naturalny analog ikaridyny, substancji czynnej, którą można znaleźć w niektórych środkach odstraszających owady. W ogóle nigdy nie dowiedziałem się, co jest takiego magicznego w tych tutejszych mrówkach, Brazylijczycy postanowili zachować tę tajemnicę, ale to skuteczny sposób, choć doznania nie są przyjemne.

Jaka część Twojej podróży do Brazylii jest najbardziej pamiętna?

Wiesz, bardzo się ucieszyłem, kiedy skończyłem podróż autostradą BR-319. To droga łącząca Porto Velho i Manaus, na której nie ma miast, wiosek, stacji benzynowych, a nawet brak jest łączności telefonicznej, a ciągnie się przez 1000 km! Faktem jest, że ta droga została zbudowana z myślą o rozwoju Amazonii, ale została ułożona na bagnistym terenie. Z powodu takiego niedopatrzenia, w porze deszczowej, droga jest zmywana na całych odcinkach wraz z mostami! Niemniej jednak w porze suchej droga może być używana, co starałem się udowodnić w swojej podróży. Od razu mogę powiedzieć - było ciężko! Kiedy jesteś nie tylko po kolana, ale po gardło w błocie i glinie, i nagle motocykl ugrzęźnie w tej obrzydliwej szlamie i musisz go wyciągnąć, co jest bardzo trudne! W końcu pod stopami nie ma płaskiej, solidnej powierzchni, a czasem toniesz z motocyklem. W takich momentach, gdy brakuje już sił, chcesz na wszystko splunąć i zawrócić, ale wtedy rozumiesz „już tyle pokonałem! Musimy iść dalej!” To nie jest łatwa męka, więc kiedy stamtąd wyszedłem, bardzo się ucieszyłem, że przeżyłem.

Jakie nowe rzeczy odkryłeś w sobie, dowiedziałeś się o Brazylii i swoim zespole podczas podróży?

Podczas każdej podróży zawsze mam czas na refleksję i realizację wielu rzeczy. Na przykład w Brazylii myślałem o przerażającym kontraście miasta. W jednej części „wieczny karnawał”, w drugiej „wieczne ubóstwo”. Ten obraz pogrążył mnie w niemal depresji. Przerażające jest uświadomienie sobie, że w tym samym mieście ktoś może być elegancki i zamożny, a ktoś może walczyć o przetrwanie.

W Brazylii zdałem sobie sprawę, że moje ciało jest bardziej sprężyste niż myślałem. Podczas kręcenia przejechałem się przez opustoszałe miejsca Brazylii, gdzie nie ma nic poza piaskiem i rzadkimi drzewami. Cały zespół jechał na motocyklach, bez towarzyszącego samochodu. Z powodu upału cały czas byłem spragniony, a zapasy się skończyły, gdy do celu pozostało jeszcze 45 km! Po pokonaniu pozostałej ścieżki bez kropli wody, z odwodnionym ciałem, zdałem sobie sprawę, że nie jest tak łatwo zabić człowieka! Jestem bardzo dumna z mojego zespołu iz siebie!

Wiesz, mimo takich trudności, nadal bardzo lubię podróżować w dzikie miejsca i lubię poznawać wyjątkowe i ciekawe tradycje oraz życie ludzi żyjących w różnych krajach. Pomaga mi poczuć atmosferę lokalnego życia. Po takich podróżach czuję się natchniony, przesiąknięty wrażeniami i oczywiście szczęśliwy, bo nie tylko odwiedziłem nowe miejsce, ale też bezpiecznie wróciłem do domu do mojej rodziny.

W pierwszym odcinku nowego sezonu serialu „Poskramiacze drogi: Brazylia” byliście w Rio de Janeiro, które zadziwiło nas wszystkich swoim pięknem! Chociaż niektóre momenty były ekscytujące, a nawet onieśmielające, czy możesz nam o tym trochę opowiedzieć?

Jak powiedziałem wcześniej, Rio to miasto kontrastów. Jeśli zatrzymujesz się w pobliżu plaży Copa Cabana, na której odpoczywają turyści z całego świata, to jest tam całkowicie bezpiecznie. Jeśli jednak zdecydujesz się zostać w innym miejscu, możesz mieć pewne problemy. Na przykład, mój zespół i ja odwiedziliśmy jedną z biednych dzielnic Rio i mogę powiedzieć, że to właśnie w tym miejscu można poczuć niesamowity kontrast, jakbyś był w innym świecie. Niektóre rodziny z okolicy mieszkają w boksach i nie przesadzam. Widziałem chłopców, którzy nawet nie mieli starej piłki, bawili się butelką. Jednak najbardziej uderzyło mnie to, że nawet bez wszystkich dobrodziejstw cywilizacji ludzie są tam dobroduszni i pogodni, a dzieci grające w piłkę były szczęśliwe i nie przestawały się uśmiechać. Dzięki temu zrozumiałem, że szczęście nie zależy od czynników zewnętrznych i że zawsze możesz cieszyć się życiem! Chociaż, oczywiście, przestępczość w takich rejonach jest wysoka i nie zaryzykowałbym przebywania tam sam w nocy.

Kiedy przenosisz się z jednego miasta do drugiego lub z punktu A do punktu B, masz czas, aby zatrzymać się i cieszyć widokami i pięknem kraju?

Oh, pewnie. Bardzo często zatrzymujemy się, robimy zdjęcia pięknych widoków, spotykamy ludzi na drodze i po prostu robimy krótkie przerwy w podróży. Nigdy nie mieliśmy szalonego pośpiechu podczas podróży, ponieważ w większości to właśnie podczas takich postojów spotykamy miejscowych i niesamowite miejsca stworzone przez naturę. Kiedyś poznałem miejscowych, których wieś położona jest obok małego zalewu. Zaproponowali, że dołączą do wyprawy wędkarskiej. Niezwykle niezwykłe było łowienie na kruchej platformie, na której oprócz mnie było 6 innych osób, i było wrażenie, że zaraz się rozpadnie. Ale to nie było najgorsze, bo dosłownie 50 metrów od tego molo… pływały aligatory! Naprawdę ekstremalne wędkowanie.

Czy były jakieś ciekawe momenty, które nie zostały uwzględnione w programie?

Podczas montażu programu zawsze trzeba wyciąć wiele momentów z podróży, bo niektóre momenty są zbyt ekstremalne, by je transmitować, a inne nie mieszczą się w zarysie ogólnej fabuły. Zdarza się też, że niektórych momentów w zasadzie nie da się uchwycić. Na przykład podczas jazdy BR-319 trudno było zainstalować sprzęt, więc niektóre z moich przygód nigdy nie zostały sfilmowane. Udało nam się jednak jeszcze uchwycić jedną chwilę, która jednak nigdy nie trafiła na antenę. Kilka godzin po rozpoczęciu wycieczki wjechaliśmy na wysoką górę, aby odetchnąć i podziwiać widoki. Poniżej rozciągała się malownicza dolina, a operator i ja postanowiliśmy zejść niżej, aby zrobić dobre ujęcie. Nie wybraliśmy jednak najlepszego miejsca do zejścia, a kamienie zaczęły się kruszyć pod naszymi stopami. Przed nieprzyjemnym upadkiem na górską półkę operatorowi udało się oddać tylko kilka strzałów. Konkluzja: podrapane dłonie i stopy, pęknięty obiektyw w aparacie i… jedno wspaniałe ujęcie! Więc było warto! Myślę, że ekstremalne cięcia byłyby dobrym wyborem dla pełnej serii. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stworzyć taki właśnie odcinek w moim programie.

Jakie masz rady dla osób podróżujących do Brazylii? Czy możesz podzielić się słowami lub zwrotami niezbędnymi turystom?

W Brazylii nie trzeba nawet znać języka, aby się komunikować. Wystarczy mowa ciała, być otwartym na komunikację, wesołym, zawsze uśmiechniętym i oczywiście mieć pewność, że można pić całą noc, tak jak miejscowi. Według lokalnych klientów, wielu barmanów używa ekstraktu z guarany do swoich koktajli, aby się tak nie upić. Nie wiem, czy to prawda, czy nie, ale ostatniego dnia w Brazylii cała ekipa filmowa i ja postanowiliśmy odpocząć i myślę, że Brazylijczycy po prostu wyrobili sobie trochę odporności na alkohol, bo żaden ekstrakt z guarany nas nie uratował! Ale podczas jednej długiej nocy poczułem, co to znaczy być prawdziwym Brazylijczykiem, ponieważ mają niesamowite i kolorowe życie!

Z natury jesteś prawdziwym poszukiwaczem przygód. Więc jakie jest następne miejsce, które planujesz podbić? Może wycieczka z Kapsztadu do Kairu?

Ekstremalne podróże to moja ulubiona rozrywka. Chciałbym pojechać do Afryki, ale nadal wolałbym odwiedzić tylko 1-2 kraje niż podróżować po kontynencie. Kiedy przemierzasz wszystkie kraje, nie pozostaje wiele czasu, aby naprawdę poznać kulturę każdego kraju. Dlatego nie bardzo interesują mnie podróże dookoła świata czy kontynentalne, ponieważ podróżując tylko w kilku krajach mam okazję spotkać się i porozumieć z mieszkańcami i dzięki temu dowiedzieć się dużo więcej o kulturze i tradycjach danego kraju.

Zalecana: