Po locie z Zurychu szybko zorientowałem się, że jestem w domu. Rosyjska służba uderza nie w brew, ale w oko. Surowa kobieta patrzyła na mnie z okienka kontroli paszportowej. Z jej oceniającego spojrzenia wydawało mi się, że popełniłem wszystkie siedem grzechów głównych na jej oczach i zaczęło wkradać się nieuzasadnione poczucie winy. Ale potem wyciągnęła „następne”, a ja pospiesznie opuściłem „miejsce zbrodni”. Tak działa serwis po rosyjsku i niestety zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.
Latają tylko trzy godziny i znajdujesz się w innym wymiarze. Wylewa się na ciebie zimna fala obojętności. Jest to forma domowej gościnności przebrana za wyzwanie kubełka z lodem. Wydawałoby się, że zwyczaje to nie miejsce na żarty. Ale od niej wszystko dopiero się zaczyna. Spotkasz się z „specjalną” postawą, jeśli przypadkowo natkniesz się na jeden ze sklepów po sok. Będziesz miał niesamowite szczęście, jeśli kasjer będzie dzisiaj w dobrym nastroju. Co do reszty, nie należy liczyć na życzliwość, najważniejsze jest to, że nie oszukują.
Europa jest inna. W Szwajcarii ludzie uśmiechają się do Ciebie zawsze i wszędzie – na ulicy, w sklepie, a nawet w drodze. Wydaje się, że zawsze mieszkałeś gdzieś za rogiem i przez całe życie znałeś tych ludzi. Nasi ludzie nie są przyzwyczajeni do zagubienia się w takiej życzliwości.
„Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się nauczyciel” – mówią taoiści
Minęło wiele lat, odkąd ukończyłem filologię na Uniwersytecie w Petersburgu. Znajomość dwóch języków obcych (angielskiego i niemieckiego) oraz dyplom dały mi możliwość spróbowania siebie zarówno jako tłumacz, jak i przewodnik. Byłam wolontariuszką na Igrzyskach Dobrej Woli w naszym mieście, starałam się udzielać korepetycji, byłam sekretarką w firmie chemicznej. Generalnie prób było wiele i każda kończyła się moim rozczarowaniem. Nie, nie moja, nie na długo, beznadziejnie… I znowu - w poszukiwaniu swojego miejsca.
Pamiętam swoje uczucia, kiedy otrzymałem pierwszy paszport. Rozkosz! Oto jest - wolność! Mogę być w Europie, widzę Kalifornię, jestem PODRÓŻUJĄCĄ! Paszport zastąpiłem drugim, coraz częściej zaznaczałem na mapie w notatniku kraje, które odwiedzałem, porównywałem hotele i usługi. Zacząłem widzieć świat. I wtedy narodziło się zrozumienie - gościnność! To nie tylko komplement, którym obdarzamy gości. Dla mnie to słowo stało się przyszłością! Chcę pracować w hotelu - ludzie (są w profesjonalnym języku - goście), posługiwać się moimi dwoma językami, szykiem i stylem oraz nieograniczonymi możliwościami rozwoju. Zgłosiłem się do wszystkich najlepszych hoteli w naszym mieście.
Myślałam, że to będzie czarujący błysk w moim życiu … Rozpocząłem pracę w dziale rezerwacji. Pensja oczywiście była niewielka, ale były nadzieje… Jednym słowem minął rok w dziale rezerwacji, potem dwa kolejne w dziale recepcji. Bezinteresownie czekałem, aż zostanie mi dana droga, bo tak wiele mogę zrobić. Rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana – tak, stałem się częścią potężnego imperium, ale częścią tak maleńkiego, ale chciałem się rozwijać. A potem pojawiły się pytania „dlaczego moja kariera toczy się tak wolno?”, „Gdzie jest perspektywa?”, „A kiedy moja kolej?” A najważniejsze jest „co robić?”
Różowe okulary filologa musiały zostać zastąpione soczewkami analityka. Kto zarządza hotelami i restauracjami? Jak ci ludzie odnieśli sukces? Co dało im możliwość przejścia na jakościowo nowy poziom na drabinie kariery? Pytałem, rozmawiałem i czytałem. A oto czego się nauczyłem. Taka edukacja odbywa się na specjalnych uniwersytetach, które nazywane są szkołami zarządzania hotelami. To właśnie dyplomy tych szkół są trampoliną na kolejny poziom. Podjąłem decyzję - pójdę na studia. Miałem 25 lat, miałem siłę i pragnienie. Pozostało dowiedzieć się, gdzie się uczyć.
Klient ma zawsze rację
Kultura gościnności jest od wieków wbudowana w kod genetyczny, a do akrobacji potrzebna jest ręka mistrza, który zna to pytanie nie tylko w teorii, ale potrafi je rozwiązać w praktyce. Logiczne byłoby zwrócenie się do doświadczenia profesjonalistów.
Który kraj odniósł większy sukces w tej sprawie niż reszta? USA ze swoim amerykańskim snem? Być może, ale nie! Zjednoczone Królestwo? Jest już cieplej! Niemniej jednak Szwajcaria jest uważana za mistrza usług na świecie. Osobliwością szwajcarskiej służby nie jest to, że znajdują indywidualne podejście do wszystkich, ale to, że wszyscy są równi w obliczu życzliwości i życzliwości. Wszyscy jesteśmy jednakowo obojętni. Wysoki poziom obsługi mogą otrzymać tylko goście modnych hoteli i luksusowych restauracji.
Dlaczego sektor usług w Szwajcarii jest tak dobry?
Jakość usług rozprzestrzeniła się po całym kraju ze świeżym górskim powietrzem z Alp, gdzie powstały pierwsze sanatoria, ośrodki narciarskie i hotele uzdrowiskowe. Szwajcaria jest krajem, który uczynił sektor usług najbardziej dochodowym w kraju i stał się specjalistą w tej dziedzinie.
Oceńcie sami, mówią czterema językami, wysokim standardem życia, najbardziej stabilną walutą i systemem bankowym, jednym z najszczęśliwszych i najwygodniejszych krajów na świecie dla mieszkańców w wieku emerytalnym. To także państwo, któremu przez pięć wieków udało się uniknąć konfliktów międzynarodowych. Trudno znaleźć bardziej sprzyjający klimat geograficzny, społeczny i polityczny, aby stać się najlepszym w branży hotelarskiej i usługowej.
Według Swissinfo prawie połowa aktywnej ludności kraju pracuje w sektorze usług. Jednocześnie, zdaniem Szwajcarów, nie wystarczy chłonąć talent gościnności matczynym mlekiem i górską bryzą. Kochają precyzję i perfekcjonizm. Dlatego wszyscy pracownicy zatrudnieni w tym obszarze kształcą się w najlepszych szkołach biznesowych w kraju, które znów nie mają sobie równych na świecie. Konfederacyjne Szkoły Gościnności szkolą wysoko wykwalifikowaną kadrę zarządzającą, która może pracować w dowolnym miejscu na świecie, a także rozpocząć działalność gospodarczą od zera.
Wybierając kraj, musiałam wybrać uniwersytet
Istotne okazało się dla mnie położenie uniwersytetu – kantonu niemieckojęzycznego. Bo nauka na każdej takiej uczelni prowadzona jest w języku angielskim, ale chciałem odnaleźć się w środowisku języka niemieckiego, który już wtedy był trochę zapomniany. Taką instytucją stała się IMI - uczelnia szkoląca menedżerów hoteli, biur podróży i restauracji, zlokalizowana w Lucernie.
Wybrałem program - dyplom II stopnia na kierunku zarządzanie w branży hotelarskiej. Jest to kurs, który trwa od jednego do półtora roku. Pierwsze sześć miesięcy lub rok to szkolenie, kolejne 6 miesięcy - płatny staż. Taki program i dyplom jest dokładnie tym, czego wymaga stanowisko kierownicze w branży hotelarskiej.
Kurs nie był tani - ok. 25 000 franków szwajcarskich, jednak pieniądze te obejmowały zakwaterowanie i trzy posiłki dziennie, ubezpieczenie, mundurki oraz korzystanie ze wszystkich dodatkowych usług w szkole - Internetu, biblioteki, siłowni. Wierzyłem jednak, że inwestycja szybko się zwróci. Tak więc w sprzyjających okolicznościach musiałem zwrócić inwestycję za kilka lat.
Więc to wszystko. Wszystkie wybory zapadły, nadszedł czas sporządzać dokumenty … Ale ponieważ mój kraj nie należy do krajów Unii Europejskiej, wszystko okazało się o wiele bardziej skomplikowane niż sobie wyobrażałem. Ale, jak mówią, nie ma rzeczy niemożliwych, a jeśli naprawdę czegoś chcesz, możesz to osiągnąć.
Pierwszą rzeczą, którą chciałbym powiedzieć, jest to, że oceny z uczelni są bardzo ważne, więc wszystko jest ze sobą powiązane, a jeśli zdecydujesz się na studia w innym kraju, nie oznacza to, że nie musisz w ogóle pracować u siebie. Dzięki Bogu mój GPA był wysoki, a IMI podobał się mój dobry dyplom.
Warto również wspomnieć o znaczeniu znajomości języka angielskiego. Jeśli przyjeżdżasz na studia na uniwersytecie, zakłada się, że znasz już angielski na tyle dobrze, że nikt Cię tego języka nie nauczy. Dlatego jeśli wśród rzeczy obowiązkowych - przygotowanie w języku angielskim, a jeszcze lepiej zdanie uznanego na całym świecie egzaminu - IELTS lub TOEFL. Radzę nie tracić czasu i zacząć przygotowywać się np. z prywatnym nauczycielem lub w kraju anglojęzycznym.
Znajomość drugiego języka obcego jest bardzo mile widziana, ale niekonieczna, bo na uniwersytecie będziesz się go uczyć. U nas możesz na przykład wybrać francuski lub niemiecki do nauki. Ale pod koniec kursu, przed stażem, powinieneś już dobrze mówić - to jedyny sposób na dobrą pracę z wysoką pensją. Hotele poszukują wysoce profesjonalnych stażystów. To do nich się przyzwyczajają i to im proponuje się stałą pracę.
Jeśli jesteś zdeterminowany, aby studiować za granicą, spróbuj znaleźć agencję edukacyjną, która może ci pomóc z dokumentami. Możesz spróbować zrobić wszystko sam, ale będzie to znacznie trudniejsze. Najpierw agencja pomogła mi określić kraj i uczelnię. Bez ich pomocy przez długi czas zrozumiałbym setki propozycji. Po drugie, dostałam wszystkie wykazy dokumentów, które należało przygotować. Po trzecie, to specjaliści z agencji rozwiązywali wszystkie kwestie związane z wizą. Firma nie pobiera opłat za swoje usługi, a Ty nie musisz się martwić o wiele rzeczy, a we wszystkim możesz być o wiele bardziej pewny siebie. W moim przypadku była to petersburska firma AcademConsult, która zajmuje się edukacją za granicą.
Z dokumentów na uczelnię potrzebowałem dyplomu, CV w języku angielskim, listu motywacyjnego i testu z języka angielskiego. O wizę musiałem przygotować kolejny list motywacyjny, zaświadczenie z miejsca pracy, wypełnić ankietę, dostarczyć zdjęcia i paszport. Ponadto, zgodnie z zasadami ubiegania się o wizę, trzeba było z góry opłacić czesne. Resztą zajęła się agencja i uczelnia (mieli kilka dokumentów potwierdzających, że zostałam zapisana do programu, zarezerwowane zakwaterowanie, opłacony kurs). Wiza studencka wydawana jest od 1 do 3 miesięcy. Więc radzę rozpocząć pracę nad tym z jak największą ilością czasu. Kiedy wszystko jest gotowe, a dokumenty zostały przesłane do kantonalnego urzędu imigracyjnego w Szwajcarii do przeglądu, zaczyna się długie i żmudne oczekiwanie. Ciekawe, że ambasada każdego kraju ma prawo odmówić otwarcia wizy bez podania przyczyny. Staraj się więc zachować wszystkie swoje dokumenty w idealnym stanie i bez powodu dokuczliwości i podejrzeń. W moim przypadku musiałem czekać około miesiąca.
Teraz o nauce
Kurs zwykle rozpoczyna się w sierpniu lub styczniu. Szkolenie jest bardzo intensywne - czasu na zabawę było bardzo mało. Ale z drugiej strony kurs nie rozciąga się na 2 lata, jak w Stanach Zjednoczonych. 5-10 miesięcy na uczelni + kolejne 6 miesięcy praktyki - i jesteś certyfikowanym specjalistą, przed którym otwarty jest prawie cały świat.
Na kursie mieliśmy studentów z wielu krajów, co teraz pomaga mi w pracy – w końcu z wieloma z nich utrzymuję kontakt. Nauczyła mnie też rozumieć i doceniać wszystko, co nas wyróżnia. Ogólnie uważam, że wzbogaciłem się jako osoba właśnie dzięki tej mieszance kultur i narodowości. IMI był prowadzony przez osoby, które miały praktyczne doświadczenie w różnych sieciowych i butikowych hotelach, restauracjach Michelin. Czasami z prelekcjami przyjeżdżali przedstawiciele różnych firm.
Staż i zatrudnienie
Odbyłam staż w jednym z najlepszych hoteli na świecie - Baur au Lac, który znajduje się w Zurychu, do którego przyjeżdżają gwiazdy i politycy z całego świata. Tak doskonały staż i dobre referencje pozwoliły mi, po otrzymaniu dyplomu, podpisać umowę z jednym z 5-gwiazdkowych hoteli w Disneylandzie w USA. Po rocznej pracy tam jako zastępca kierownika recepcji podpisałem kontrakt z hotelem Plaza w Nowym Jorku i przeprowadziłem się do tego miasta. Tak spełniło się moje marzenie - byłem częścią wielkiego świata, pracowałem w jednym z najlepszych hoteli w Ameryce, otrzymałem wysoką pensję i cieszyłem się nowym życiem. Nie wiem, jak będzie dalej. Znowu ruszam do przodu - teraz jestem szefem firmy cateringowej w Nowym Jorku. Jestem szczęśliwa i zapomniałam o wszystkich problemach, z którymi musiałam się zmierzyć, a które kiedyś wydawały mi się nie do rozwiązania.
Annie Josifowej, ukończył studia podyplomowe w zakresie hotelarstwa, Institute of Tourism IM, Szwajcaria, mieszka w USA