Ponad 90% tureckich klinik transplantacji włosów, do których rosyjscy turyści tak często się spieszą, nie mają licencji medycznej i nie są odpowiedzialni za wyniki przeszczepu.
Dziś na świecie wykonuje się rocznie około 640 tys. operacji przeszczepu włosów, a ich liczba rośnie. Dlatego ogromna liczba osób rozważających tę kosztowną operację, pilnie dowiaduje się, gdzie „lepiej rośnie”. Rosjanie nie są wyjątkiem. Mimo gorączki rubla, sankcji i chłodu w stosunkach międzynarodowych planują wyjazd za granicę po nowe włosy.
Skąd to pochodzi
Powszechnie wiadomo, że w Turcji „wszystko jest”. Pytanie brzmi, skąd się bierze to „wszystko”? W przypadku skórzanych kurtek i kożuchów jest jasne: są surowce, rozwinięta produkcja, wieloletnie tradycje. Ale dlaczego niektórzy ogłosili Turcję niemal mekką przeszczepu włosów?
W światowej historii rozwoju transplantacji włosów i wielkich przełomów naukowych nie ma tureckiego śladu. Wszystkich znaczących odkryć w tej dziedzinie dokonali przedstawiciele Japonii, USA, Australii, wielu z nich nawet od lat tworzyło swoje pierwsze publikacje naukowe na ten temat. Ale jeśli w Turcji nie było szkoły transplantacji, a także przesłanek dla europejskiego przywództwa w tej dziedzinie, to zawsze istniało coś innego. Mianowicie - morze i słońce, potężny przemysł rekreacji i rozrywki. Kto jest nieskończenie pomysłowy z nowymi możliwościami przyjemności i czerpania z nich nowych zysków.
Dlatego, gdy liczba nieubogich urlopowiczów w Turcji, osób zaniepokojonych stanem swoich czubków, osiągnęła poważną koncentrację, biznes uzdrowiskowy wypowiedział się i zainwestował w nowy chip - przeszczep włosów. Za jego pieniądze powstały pierwsze kliniki i przyniosły ogromne zyski. A potem lekarze, którzy wzbogacili się na przeszczepach, zaczęli tworzyć i promować swoje instytucje na wszelkie możliwe sposoby. Jednocześnie bardzo dobrze szkolili się na rodakach płci męskiej, z których 60% genetycznie szybko łysieje w wieku 25-30 lat, dlatego bardzo się martwią.
Około połowy lat 90-tych pierwsi rosyjscy handlarze wahadłowców, którzy eksportowali skóry i kożuchy, a wracali do Turcji z pieniędzmi, zdali sobie sprawę, że przyjemne w tym kraju można połączyć z pożytecznym – pozbyć się łysiny. I nie szczędzili na to pieniędzy. A w domu z dumą pokazali nową rzecz. W ten sposób rozpoczęła się kultura nazywana obecnie w Rosji „turystyką medyczną”. Włosy.
Oskubany przeszczep
Elena Grigoryan, główny menedżer klienta moskiewskiej kliniki Real Trans Hair (RTH), mówi: „Nawet zamożni pacjenci rozpoczynają rozmowę od omówienia kosztów operacji. A co druga osoba, po przeczytaniu w Internecie, mówi nam, że według jego obliczeń „w Turcji jest taniej”. Dlatego nie zaczynamy od przesadzania włosów, ale otwieramy ludziom oczy.”
Więc czego nasi ludzie nie wiedzą i za co kupują? Główną jednostką transplantacyjną do operacji jest przeszczep - mikrofragment skóry z grupą włosów pochodzenia naturalnego (grupa pęcherzykowa), w której może znajdować się od 1 do 5 włosów. A za taką jednostkę Turcy formalnie często deklarują cenę niższą niż w Rosji. Ale to jest na etapie konsultacji. Ale w rzeczywistości okazuje się, że pacjentowi proponuje się zapłacić nie za przeszczep, który na przykład w klinice RTH zawiera średnio 2-3 włosy, ale (przez minutę!) Za każdy włos osobno. I nadal dobrze, że oferują. Lub mogą wystawić fakturę po fakcie bez żadnego wyjaśnienia. „Dlatego nasi chirurdzy”, kontynuuje Elena Grigoryan, „zawsze demonstrują pacjentom materiał do sadzenia, jak mówią, włosom. A ludzie, którzy, jeśli chcą, mogą spojrzeć na to bezpośrednio na operacji, dokładnie wiedzą, za co płacą.” Ale w Turcji, jak się okazało, taka otwartość nie jest akceptowana. Wydaje się, cóż, jaki rodzaj nieufności do profesjonalistów?
Ale to nie jedyna „tańcza” procedura finansowa. Często pacjent przyjeżdżający do Turcji i planujący być całkowicie zadowolony z nowej fryzury w ilości 2000 przeszczepów taniej niż w Rosji, jest już ogłaszany w klinice, że wymagana jest nie jedna, ale dwie operacje. Nie 2000 przeszczepów, ale 4000. I oczywiście dwa razy więcej pieniędzy. A zmianę kwoty tłumaczy się niezrozumieniem klienta i brakiem personelu rosyjskojęzycznego. No tak i łysiej.
Lekarze i Dodgersi
Turecka sieć klinik medycznych Memoriał, pierwsza w kraju, która otrzymała najbardziej autorytatywną międzynarodową akredytację medyczną JCI (Joint Commission International), na swojej stronie internetowej wyraźnie stwierdza, że „Kliniki pamięci nie obejmują oddziałów transplantacji włosów i nie ma lekarzy wykonujących przeszczep włosów. Grupa Medyczna Memoriał nie ma nic wspólnego z transplantacją włosów, którą oferują różne struktury komercyjne w wynajmowanych powierzchniach w klinikach Memoriał, nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wyniki i powikłania oraz nie przyjmuje roszczeń od pacjentów.” Przesłanie pisane jest nienaturalnie dużymi literami.
Rozumiesz znaczenie tego gestu poprzez zrozumienie problemów profesjonalnego świadczenia usług z zakresu transplantacji włosów. W tym w Turcji.
Dziś Międzynarodowe Towarzystwo Chirurgii Odtwórczej Włosów (ISHRS) dosłownie bije na alarm o ogromnym ryzyku pacjentów związanym z pracą nielicencjonowanych specjalistów w dziedzinie transplantacji włosów, wzywa władze krajów świata i Europy do jasne uregulowanie prawne tych zagadnień. Na przykład tak jak w Rosji, gdzie każda taka klinika musi mieć licencje, przeszkolony personel z jedynie podstawowym wykształceniem medycznym, odpowiedni sprzęt, pomieszczenia, materiały itp. Znaczenie wymagań jest jasne. Przeszczep włosów, choć jest zabiegiem mało inwazyjnym, w niepowołanych rękach może być śmiertelny (niestety zdarzają się takie przypadki).
Nic z tego nie jest wymagane w przypadku przeszczepu włosów w Turcji. Dlatego według zeznań jednego z nielicznych światowej klasy specjalistów tureckich, doktora medycyny Tajfun Oguzoglu, z 300 klinik transplantacyjnych zlokalizowanych w samym Stambule tylko 20 operuje lekarzami, a nie wynajętymi asystentami. Którzy, może nawet wczoraj, byli prostymi sanitariuszami.
W praktyce oznacza to, że w branży transplantacji włosów istnieje ogromna szara strefa, w której ignoruje się nie tylko przepisy, ale nawet podstawowe standardy opieki medycznej. Na przykład ISHRS dawno temu sformułował standard usług transplantacji włosów i wytyczne dotyczące oceny ryzyka operacji. W szczególności licencjonowane kliniki powinny zapewnić diagnostykę i konsultacje przedoperacyjne, zaplanowanie i wykonanie operacji z gwarantowanymi wynikami medycznymi i estetycznymi, rozwiązywanie problemów medycznych pacjenta i ewentualnych reakcji ubocznych organizmu oraz zapewnienie opieki pooperacyjnej.
Pacjent musi wiedzieć na pewno, czy klinika posiada licencję na wykonywanie czynności medycznych w zakresie przeszczepu włosów i czy umowa na operację zawiera prawne gwarancje jej pomyślnego wyniku, jakie jest wykształcenie i przeszkolenie operatora, liczba jego asystentów na operację, możliwość objęcia jej ubezpieczeniem itp.
Dla Turcji wszystkie te standardy często pozostają pustym frazesem. Ponieważ większość klinik nie daje gwarancji prawnych dla wyników operacji i generalnie stara się przedstawiać przeszczep włosów nie jako zabieg medyczny, ale kosmetyczny. Nikt nie ukrywa, że sprawa jest często publikowana (w Stambule, według dr Oguzoglu, wykonuje się od 500 do 1000 operacji dziennie), w których nie ma czasu na klasyczną opiekę pooperacyjną. Przenośnik oddziałuje nie tylko psychologicznie na pacjenta-turystów. Wracając do Rosji często zmuszeni są wystąpić o „likwidację skutków” w tym samym RTH.
Ciekawy wzorzec statystyczny: wiele małych klinik w Turcji działa przez rok lub trochę dłużej. I to jest dokładnie ten czas, kiedy teoretycznie powinny pojawić się ostateczne rezultaty operacji przeszczepu włosów. A jeśli pacjent, który jest oburzony i niezadowolony z nich, wróci nawet do Turcji na pojedynek, może po prostu nie znaleźć „swojej” kliniki. Albo dowiedz się, że lekarz, który „popełnił błąd”, zostawił go w nieznanym kierunku.
Hierarchię tureckich klinik bardzo szczegółowo opisuje znany moskiewski bloger DEMKRISTO, który, jak można zrozumieć, ma osobiste doświadczenie w transplantacji włosów. Według jego klasyfikacji w Turcji istnieją trzy rodzaje klinik. Najmniej certyfikowany, gdzie prawdziwy lekarz promowany w Internecie wykonuje nie więcej niż 10 operacji miesięcznie z przeszczepem kosztującym od 3 do 5 euro. Przeszczepianych jest nie więcej niż 1500 przeszczepów. To jest elita. Następnie są certyfikowane kliniki, w których znajduje się druga kompozycja - lewa i prawa ręka guru. Często działają w imieniu „legendy”, przygotowują się do samodzielnej pracy, ale muszą czekać na swoją kolej.
A potem pojawia się segment masowy - te same 90%, gdzie przeszczep jest wykonywany po prostu przez komercyjną firmę, która wykorzystuje różne sztuczki marketingowe, aby przyciągnąć klientów. Najczęściej - to elementarny kryjący się pod nazwą znanej kliniki. W takich przypadkach nielegalnego przeszczepu w rzeczywistości dokonują pielęgniarki, a nawet personel bez wykształcenia medycznego. Ale jest tania (do 1 euro za przeszczep) i wesoła, ponieważ wyniki nie odpowiadają obietnicom.
Ostatnio modne stały się certyfikaty turystyki medycznej od Medical Travel Qvality Alliance (MTQUA). Ale jak sama organizacja podaje na swojej stronie internetowej, ten certyfikat nie jest potwierdzeniem jakości opieki i usług medycznych.
Należy zauważyć, że Turcja ma naprawdę wiele osiągnięć w medycynie: ludzie z całego świata przyjeżdżają tu, aby leczyć onkologię, wyzdrowieć po udarze i innych poważnych chorobach. Wszystko to, choć bardzo drogie, jest bardzo poważne: certyfikaty, licencje, profesjonalni lekarze z wykształceniem medycznym, odpowiedzialność za zdrowie i życie pacjenta. A włosy… Jakie włosy? Jedno więcej - jedno mniej, zwłaszcza dla przyjezdnego turysty. To tylko kwestia kosmetyczna…
Najwyraźniej firma będzie się tego trzymać do końca.
Po drugiej stronie morza jałówka to pół …
Pod względem profesjonalizmu, wyników, komfortu i jakości usług najlepsze rosyjskie kliniki w niczym nie ustępują, a więc 10% „normalnych” w Turcji, a często nawet je przewyższają.
Gulnara Khabibullina, dyrektor generalna pierwszej rosyjskiej kliniki transplantacji włosów Real Trans Hair, jest przekonana, że ich usługi i kwalifikacje lekarzy są jeszcze wyższe. Na przykład RTH zapewnia wszystkie transfery pacjentów i zakwaterowanie w co najmniej trzygwiazdkowych hotelach w centrum Moskwy, w odległości spaceru od kliniki. A nawet karmi pacjentów w dniu operacji daniami restauracyjnymi. Ludzie otrzymują dożywotnią gwarancję na przeszczep włosów, która jest prawnie zapisana w umowie.
Jeśli chodzi o profesjonalizm personelu medycznego, przy każdej operacji pracują zespoły do 10 osób w tym samym RTH. A czołowi chirurdzy wykonali 5-7 tysięcy operacji. Jeśli użyjemy popularnej w lotnictwie definicji „godzin lotu”, to wszystkie z nich, również te ze stopniem medycznym, które codziennie spędzają przy stole operacyjnym 5-6 godzin, są prawdziwymi asami.
Rosyjscy chirurdzy wnoszą realny wkład w doskonalenie metod transplantacji włosów. Jesienią 2017 roku na międzynarodowej konferencji w Los Angeles zagraniczni koledzy wysoko ocenili technikę czołowego chirurga RTH Igora Tskhaia, który po raz pierwszy w Rosji wykonał przeszczep włosów z brody na głowę pacjenta (a nie w rewers, jak w wersji klasycznej). Osobiście pogratulował mu legendarny chirurg William Rossman – twórca najbardziej postępowej dotychczas metody przeszczepu FUE.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli trzeźwo ocenimy i dokładnie rozważymy wszystkie plusy i minusy turystyki medycznej „na włosy” do Turcji, to prawdopodobnie transport „jałówki” zza Morza Śródziemnego nie będzie kosztował nawet rubla, ale dużo - w najszerszym znaczeniu - drogie.
Przy okazji. Kiedyś Rosjanie masowo kupowali złote przedmioty w Turcji, które sprzedawano dosłownie na każdym rogu. I dopiero z czasem zorientowali się, czym jest tanie tureckie złoto, którego żaden lombard w Rosji nie zaakceptuje.