Opis atrakcji
Zamek Villandry, ostatni wybudowany w Dolinie Loary, słynie z rozległych, bujnych ogrodów. Są tak wspaniałe, że turyści często przyznają: nie pamiętali samego zamku, wszystko było w cieniu ogrodów.
Choć niewątpliwie zamek też zasługuje na uwagę. Został zbudowany w miejscu, gdzie kiedyś stała feudalna forteca Colombier. W 1189 roku w wieży tej twierdzy król francuski Filip-Augustus negocjował ze swoim przeciwnikiem, królem angielskim Henrykiem II. Negocjacje zakończyły się podpisaniem traktatu pokojowego w Colombier na korzyść Philippe-August. W 1532 roku nowy właściciel, Jean le Breton, wybudował zamek w stylu francuskiego renesansu, pozostawiając stary fundament i basztę. Zamek różni się od innych miejscowych tym, że nie był własnością króla ani jego faworyta, ale wyższego urzędnika - le Breton był ministrem finansów za Franciszka I, nadinspektorem podczas budowy zamku Chambord, ambasadorem w Rzymie.
Tam, w Rzymie, zainteresował się ogrodnictwem. Swoją wiedzę wykorzystał do budowy zamku – u jego podnóża le Breton założył ogrody, znane już poza Doliną Loary.
W XVIII wieku majątek został sprzedany markizowi de Castellane, który przebudował budynek w stylu neoklasycystycznym i ozdobił ogrody w duchu angielskim. Własność przechodziła z rąk do rąk (m.in. własność brata Napoleona, Jerome'a Bonaparte). Prawdziwie nowe życie rozpoczęło się w zamku, kiedy został przejęty przez Joachima Carvalho.
Hiszpański lekarz Carvalho kupił Villandry w 1906 roku, gdy posiadłość podupadała. Ówcześni właściciele zamierzali go zburzyć, jeśli nikt nie kupi zamku. Carvalho uratował Villandry i od tego czasu wydał na niego wszystkie swoje pieniądze. Przywrócił dawny renesansowy wygląd nie tylko budowli, ale także otaczającej ją przestrzeni.
Przestronny „ogród wodny” z łabędziami, otoczony alejami lipowymi, rzeźbionymi żywopłotami, czterema „ogrodami miłości”… Wszystkie te piękne i pachnące tereny znajdują się na różnych poziomach (widok z góry, z zamku, jest niezapomniany). Potomkowie Carvalho, którzy nadal są właścicielami posiadłości, nadal ją rozwijają: w 1970 roku otwarto ogród apteczny, a w 2008 roku „ogród słońca” na najwyższym tarasie.
Ale być może ulubioną częścią lokalnego terytorium wśród turystów jest ogród warzywny. Ozdobne klomby (nie mogę nazwać ich klombami) dziewięciu kwadratowych działek ogrodu to prawdziwe arcydzieło Villandry. Starannie przemyślane nie tylko geometryczne kształty, ale także zestawienia kolorystyczne czterdziestu rodzajów warzyw: szarego poru, buraków, jadeitowo-zielonych liści marchwi sprawiają wrażenie wielobarwnej szachownicy. Kapusta ozdobna rosnąca obok róż nie ustępuje im urodą.
Pracuje tu tylko dziewięciu ogrodników, a pracy jest wystarczająco dużo: od 2009 roku ogród stał się ekologiczny – nie stosuje się żadnych pestycydów, do pielęgnacji i odżywiania roślin stosuje się naturalne nawożenie, pielenie odbywa się ręcznie.
W sklepie z pamiątkami można kupić nasiona lokalnych roślin, aby samemu spróbować wyhodować te same dynie, maki, niezapominajki czy bardzo ozdobną kapustę - jest urocza.