Pod względem ilości hotele w Bułgarii zajmują niemal pierwsze miejsce w Europie, choć ilość nie zawsze przekłada się na jakość. Lubią tu budować małe, rodzinne apartamenty z niedrogim zakwaterowaniem za około 30 euro, bezpretensjonalnym designem i jedzeniem od właścicieli. W sumie solidne 2 gwiazdki.
Ponadto najbardziej „smacznym” składnikiem jest jedzenie przygotowywane przez właścicieli hotelu. Zamiast ostryg i mięsa rekina na obiad dostaniesz barwenę z sałatką szopską, banitsę lub kawermę. I bądźcie spokojni - wszystko, co gospodarze postawią na stole, będzie świeże, domowe, ugotowane w wiejskim stylu, a więc pyszne i… kaloryczne. Jak moja babcia.
Choć nie należy do pięciu najbardziej wykwintnych i charakterystycznych na Ziemi, o kuchni bułgarskiej można mówić godzinami. Lepiej spróbować raz, niż przeczytać online. Na razie wróćmy do hoteli.
Dla tych, którzy wyjeżdżają na wakacje za pośrednictwem touroperatora, postarają się „zaoferować” hotel 3-4 gwiazdki, który, szczerze mówiąc, nie osiąga deklarowanej rangi. Zakwaterowanie będzie kosztować 40-50 euro, co jest bardzo konkurencyjne w porównaniu z Turcją czy Egiptem, ale nie należy spodziewać się gór złota z tej opcji. Bułgaria jest krajem ekonomicznym, a oni przede wszystkim oszczędzają na wnętrzu. Dwa słowa o nabożeństwie: to bezduszne słowo obcego pochodzenia nie „przykleja się” do Bułgarów. Można powiedzieć, że w sektorze usługowym nie ma obsesji ani kłopotliwości, nie ma też dobrze wyszkolonych stewardów w białych koszulach (może poza hotelami o wysokim statusie, gdzie „sytuacja zobowiązuje”). Zamiast usługi Bułgarzy mają gościnność, a turyści z gospodarzami wydają się nawiązywać relację zaufania, niezgodną z pojęciami „klient” i „personel obsługi”.
A jednak dla wymagających: w Bułgarii są hotele pięciogwiazdkowe w cenie 100 euro za pokój. Jest ich niewiele i, szczerze mówiąc, nie lśnią pięciogwiazdkowym luksusem znanym Europejczykom. Sam musisz odpowiedzieć na pytanie o celowość takich inwestycji kapitałowych (a raczej odliczeń kapitałowych), możesz tylko doradzić, aby zwrócić uwagę na datę budowy. Wszystkie hotele w Bułgarii, "sprawdzeni i wymagający goście", bezwarunkowo przekreślają - tym sosem przyciągają gości do pensjonatów z czasów sowieckiego realizmu z niezatartym piętnem wnętrza i ideologii. Jeśli tęsknisz za ZSRR, jedź na Kubę. A w Bułgarii lepiej zadbać o nowoczesny kompleks hotelowy i nie pchać łokciami na plażę.
Dwa słowa o plażach: są zatłoczone, ale jednocześnie są czyste i bezpłatne, jeśli przyjdziesz nad morze z matą. W pozostałych przypadkach zaleca się dopłatę za cień i wygodę - parasole i leżaki płatne osobno. W Bułgarii bezpieczeństwo jest ściśle monitorowane – wieże ratownicze są „zacinane” co 100 metrów. Jeśli nad wieżą powiewa zielona flaga, można popływać „na maksa”, morze jest spokojne; żółta flaga pozwala na pływanie w pobliżu brzegu, a czerwona całkowicie zabrania pływania.
Jeśli, jak większość turystów, macie podstawowy instynkt (mamy na myśli zakupy), czas kupić pamiątki. I to nie tylko niektóre magnesy, które mogą atakować tylko lodówki! Najczęściej kosmetyki z róż sprowadzane są z Bułgarii. Woda toaletowa, mydło, balsam do ust, krem do rąk i sto innych słoików i tubek za pół, by stać się naprawdę pięknie. Nigdzie na świecie nie znajdziesz analogu bułgarskich kosmetyków. Na drugim miejscu znajduje się ręcznie wykonana ceramika trojańska, trwała jak życie rodzinne i żywa jak dziecięce marzenia. Miłośnicy egzotycznych przeciągów do domu w walizkach, obrusach, koronkach i wełnianych, drewnianych łyżkach i serwetnikach i nie tylko.
Dlaczego kochamy ten kraj? Oczywiście nie dla pięciogwiazdkowych hoteli, ani nawet na kilometrowe plaże (nasze dzieci je uwielbiają) – z Bułgarią jesteśmy blisko. Tutaj jesteśmy zrozumiani. A to, jak wiemy, jest wielkim szczęściem.