Niesamowite plemiona afrykańskie do odwiedzenia

Spisu treści:

Niesamowite plemiona afrykańskie do odwiedzenia
Niesamowite plemiona afrykańskie do odwiedzenia

Wideo: Niesamowite plemiona afrykańskie do odwiedzenia

Wideo: Niesamowite plemiona afrykańskie do odwiedzenia
Wideo: VISITING AFRICA 2023 🇰🇪 2024, Wrzesień
Anonim
fot. Niesamowite plemiona Afryki, które można odwiedzić
fot. Niesamowite plemiona Afryki, które można odwiedzić

Dlaczego wielu turystów jeździ do Afryki, co ich tak bardzo przyciąga na gorący, niewygodny i niegościnny kontynent? Ta kraina oferuje swoim gościom safari, w którym można odwiedzić popularne misje „Znajdź 5 najsłynniejszych lokalnych zwierząt na wolności”, wspaniałe krajobrazy i niesamowite plemiona Afryki.

W Afryce trzeba zapomnieć o cywilizacji. Plemiona, które od dawna żyją na terytorium kontynentu afrykańskiego, chciały pluć na granice krajów, które biali ludzie położyli na swojej sawannie. Aborygeni mieszkają w swoich wioskach, komunikują się lub toczą z sąsiednimi plemionami, czasami rozpoczynają wojny, z którymi reszta świata nie jest w stanie sobie poradzić.

W niektórych afrykańskich wioskach białych ludzi jeszcze nie widziano. Turyści po prostu do nich nie docierają.

Pierwsze kroki w kierunku prawdziwych aborygenów

Obraz
Obraz

Aby być gościem jakiegoś autentycznego afrykańskiego plemienia, nie wystarczy jedno pragnienie i stos banknotów.

Zorganizowani turyści są zazwyczaj zabierani do specjalnych wiosek, w których Aborygeni w narodowych strojach wykonują dzikie tańce z włócznią, sprzedają rękodzieło z koralików i muszli oraz pobierają opłatę za zdjęcie. W takich osadach trudno zrozumieć, jak faktycznie żyją plemiona afrykańskie.

Ci podróżnicy, którzy chcą zobaczyć na własne oczy codzienne życie prawdziwej afrykańskiej wioski, powinni wykonać następujące czynności:

  • dostać się do dowolnego większego miasta;
  • znajdź tam biuro podróży lub doświadczonego kierowcę/przewodnika, który zostanie przewodnikiem, tłumaczem i negocjatorem z głową społeczności;
  • zabierz ze sobą drobne prezenty do wioski i bądź gotowy na „dobrowolną” darowiznę na wiejski fundusz;
  • bądź przyjazny, uśmiechnięty i gotowy na wszystko - jedz każdy smakołyk, aby nie rozzłościć starszych, bierz udział w zawodach w rzucie oszczepem itp.

W Afryce jest wiele plemion, których przedstawiciele dopiero niedawno dowiedzieli się o T-shirtach i kapciach i mogą dać prawdziwą broń wojskową na zegarek elektroniczny. Wybraliśmy dla Ciebie 3 najbardziej egzotyczne.

Basa (Liberia)

Na terytorium Liberii żyją 4 plemiona. Bassa jest jednym z nich. Wioski Bassa są dogodnie położone na drodze z lotniska do stolicy Liberii, Monrowii.

Przed eksploracją wioski musisz uzyskać pozwolenie na podróż od przywódcy plemienia, którego aborygeni nazywają „wodzem”. Ponieważ plemię żyje ze sprzedaży gumy, starszy z pewnością spróbuje sprzedać partię gumy naiwnemu białemu człowiekowi. Kiedy odmówi, dziadek Chief zażąda zapłaty za spacer po wiosce.

Wioski Bassa są dość duże i składają się z kilkuset domów. Jednak wielkość osady nie czyni jej bogatym. Ludzie żyją tu jak w epoce kamiennej. Mają jedną studnię, z której dzieci zwykle niosą wodę do swoich domów - w ogromnych bakłażanach. Dzieciaki zajmują się również rozładunkiem towarów przywiezionych do wsi.

Wioska nie jest zaopatrywana w prąd, miejscowi gotują jedzenie na ognisku lub w żelaznych beczkach na ulicy. Zjadają wszystko, co mogą dostać. Mimo takich warunków życia ludzie są tu mili i gościnni. Na pewno zostaną wezwani do ognia i spróbują zafundować im korzenie, ryby złowione w jeziorze niedaleko wioski czy małe zwierzęta przypominające susły.

W centrum wsi znajduje się mały targ. Sprzedają używane ubrania, które zamożni Europejczycy wysyłają na pomoc krajom afrykańskim. Nikt nie dzieli się bezpłatną pomocą humanitarną z tubylcami. Obecność nawet takich ubrań wskazuje, że dobrodziejstwa cywilizacji stopniowo docierają do najdalszych zakątków globu.

Tofu (Benin)

Osady nad jeziorem Nokue na terenie współczesnego Beninu zaczęły pojawiać się w XVI wieku. Zostały założone przez plemię Tofu, do którego później dołączyli przedstawiciele innych społeczności.

Ludzie zaczęli organizować wsie z domów na palach nie ze względu na szczęśliwe życie. Na wodzie uciekli przed miejscowymi czarownikami, wspierając wojowników, którzy zarabiali na handlu niewolnikami z Europejczykami. Wierzono, że szamani w obliczu żywiołu wody są absolutnie bezsilni.

Więc ludzie tofu postanowili osiedlić się tam, gdzie nikt ich nie znajdzie - na masowych wyspach iw domach zbudowanych między nimi na jeziorze Nokue. Najsłynniejsza wioska tofu nazywa się Ganvie. Jest kandydatką do wpisania na Listę Światowych Zabytków UNESCO.

Ludzie w wiosce Ganvier mieszkają w domach na wysokich stosach wbitych w błotniste dno jeziora. Konstrukcje są cienkie, chwieją się przy najmniejszym ruchu w środku. Ściany każdego domu pokryte są wewnątrz grzybem. Toaleta to tylko dziura w podłodze, kuchnia to palenisko z cegły.

Wody z jeziora nie wolno spożywać. Aborygeni pobierają wodę pitną z rury biegnącej z lądu.

Wieś Ganvier jest dość zamożna. Na osobnej wyspie znajduje się szkoła, kolejny kawałek ziemi zajmuje szpital, a nieco dalej kościół i meczet.

Do przemieszczania się między domami musisz używać łodzi. Miejscowi zachwycają turystów różnymi pływającymi urządzeniami - plackami, płaskodennymi łodziami.

Oprócz Ganvier na jeziorze jest jeszcze kilkanaście podobnych wiosek, więc jeśli chcesz zobaczyć mniej popularne miejsce, umów się do nich z przewodnikiem.

Suri (Etiopia)

Wioski tego plemienia można znaleźć w okolicach miasta Mizan Tefari. Zanim porozumiesz się z przedstawicielami plemienia Suri, musisz przedstawić się ich przywódcy, Komoru.

Suri to wojownicze plemię, które jest w ciągłej wrogości z trzema sąsiednimi plemionami Etiopii. Każdej jesieni plemię organizuje widowiskowe zawody, w których determinowany jest najodważniejszy wojownik. Suri biją do krwi na długich kijach - dongach.

Głównym bogactwem suri są krowy i kozy. Turyści są zwykle leczeni świeżą krwią odprowadzoną z ubitej kozy. Uważa się, że picie gorącej krwi poprawia stan zdrowia. Nie można odmówić właścicielom, którzy prezentują poczęstunek.

Jedną krowę można wymienić na karabin szturmowy Kałasznikowa. Na wojnie karabiny maszynowe nigdy nie będą zbyteczne.

Dziewczyny Suri, które biorą ślub, obcinają dolną wargę i wkładają do niej gliniany talerz, zgodnie z wymaganiami zwyczaju. Miejscowi mężczyźni uważają, że jest bardzo piękny. Im większy talerz w wardze kobiety, tym większy okup musi zapłacić wnioskodawca za jej rękę. Standardowy kalym - 30 krów.

Zdjęcie

Zalecana: